歌词
Ta pierdolona gra, to wcale nie jest prosta
nie napisalem tekstu no bo lece spontan
Ta pierdolona gra, to wcale nie jest prosta
Nie napisalem tekstu no bo lecę spontan
Od jebanego syfu ciezka moja glowa,
Ja szczery na tych bitach taka moja rola,
Patrze tylko na czyny wyjebane w slowa,
Nie licze na nikogo, licze na stan konta,
Nie napierdalam w nos nie chowam się po katach,
Codziennie w snach tylko tylko ja i ona
Nie dalbys sobie rady w miejscu gdzie ja teraz jestem,
To jest wyzwanie budzic sie z jebanym lekiem,
Potrzebna przerwa, inaczej juz postrzegam wszechswiat,
Chce isc do przodu lecz jednak wolalbym przestac,
Wolalbym przestac i wcale juz nie myslec o problemach,
Niby jest okej, mowie tak bo nie chce ci sie zwierzac,
Nie czuje sie za dobrze, juz trace ogien w sobie,
Nienawidze ludzi, wole w samotnosci ziomek
Ta pierdolona gra, to wcale nie jest prosta,
Nie napisalem tekstu no bo lece spontan,
Od jebanego syfu ciezka moja glowa,
Ja szczery na tych bitach taka moja rola,
Patrze tylko na czyny wyjebane w slowa,
Nie licze na nikogo, licze na stan konta,
Nie napierdalam w nos nie chowam się po katach,
Codziennie w snach tylko tylko ja i ona
Ta pierdolona gra, nie napisalem tekstu no bo lece spontan
Ta pierdolona gra, to wcale nie jest prosta,
Nie napisalem tekstu no bo lece spontan,
Od jebanego syfu ciezka moja glowa,
Ja szczery na tych bitach taka moja rola,
Patrze tylko na czyny wyjebane w slowa,
Nie licze na nikogo, licze na stan konta,
Nie napierdalam w nos nie chowam się po katach,
Codziennie w snach tylko tylko ja i ona