歌词
Liceum połowa ja z kumpelą na przystanku
Panaceum - rozmowa wtedy, dla nas, zero fałszu
Mówi mi, że w domu nieciekawych zdarzeń łańcuch
Szczerze mi jej szkoda, proszę Boga, by jej dał luz
... Bo też znam ból
Miałem niemal idealny dom, ale problemów to mam full
... i to nie temat do żartów
Zaczynam od zdrowia, potem przechodzę do hajsu
... wiem to nie tak, cóż
Że mamy co chcemy, i nie zmieni tego nawet liczba lajków
Ile dam, tylu amantów
Ale ja w to wbijam dziś, trochę tak jak harpun
Raper, nie definiują mnie zyski
Kiedy chce to mówię yo, kiedy chce to skrrt skrrt
Trochę jak żołnierz na misji
Stoję na przystanku dziś i takie mam myśli.
Stoję na przystanku, tutaj płowieją fakty
I nie cenie tego zbyt, ziomalu a jak Ty?
Wokół wstyd i, odrobina prawdy
Nie mamy nic - w tym - odpowiedzi jak żyć
Stoję na przystanku, tutaj płowieją fakty
I nie cenie tego zbyt, ziomalu a jak Ty?
Wokół wstyd i, odrobina prawdy
Nie mamy nic - w tym - odpowiedzi jak żyć
Wracam do chwil jak... z ziomalami rauty
My, jebać szlaufy, i w tym – solidarni
Łyk, gorzkiej prawdy? lepszy niż fałszyk
Narożnik patrzy, motywuje by walczyć
Mam zakodowane kombinacje punchy
Dobra wróć, dosyć już, tych porównań do walki
... tych sytuacji jak z kalki
Nie zawsze przyjemne bywają przystanki
Ja też niedawno wpadłem na ten jeden
I przepłynąłem bagno żeby coś powiedzieć
Bywa, w końcu mówię że żyć nie chce
Ona to zbywa, i nie pyta nigdy więcej,
O nic, hmm, trochę to boli
Ale teraz skille takie że żaden już nie dogoni
Ale teraz chwile takie że żałować nie przystoi
Zachowac klasę, no i, memento mori.
Stoję na przystanku, tutaj płowieją fakty
I nie cenie tego zbyt, ziomalu a jak Ty?
Wokół wstyd i, odrobina prawdy
Nie mamy nic - w tym - odpowiedzi jak żyć
Stoję na przystanku, tutaj płowieją fakty
I nie cenie tego zbyt, ziomalu a jak Ty?
Wokół wstyd i, odrobina prawdy
Nie mamy nic - w tym - odpowiedzi jak żyć