歌词
Dzisiaj lecę w dół
A tak naprawdę wiem
Że mogę unieść się gdy zechcę
Odchodzi to ciśnienie
W kaskadzie iskier
Konstruuję samoprzestrzeń
Wydaję się banalne
Że się wszystko kończy teraz
Ale widzę to wyraźnie
Że świat jest przede mną
Nowa droga się otwiera bo
Tęsknię za powrotem
Doczekać się nie mogę
To ja z kwitkiem w jedną stronę
Jakbym stał na innym globie
Wracam
I nie chcę wcale przestać, wracam
Nie mogę się doczekać, wracam
Wracam
Zamknięty w próżni choć otwarta przestrzeń
Trwając w spadaniu lecz tak jakby lecę
Spokojny lot to dużo wyrzeczeń
Niepokój sprawia że sporo się wiercę
Czasem przyspieszam i rzadko zwalniam
Myślę o innych podczas spadania
Tych których zostawiam
I nie mogę doczekać się lądowania
Właściwie to nie wiem się wznoszę czy spadam
To moja siła czy grawitacja
Wiarę pokładam to chyba reakcja
Moje pragnienia to ich kreacja
W zmrużonych oczach ledwie dostrzegam
Cel mej wędrówki czy to tylko etap
Czy sens istnienia tkwi w małych rzeczach
Tego nie mogę obiecać
Stan nieważkości to już mój dom
Nieważne że chcę pofrunąć stąd
To moja droga chcę poznać ją
Pasażer to powoli pilot
Wracam
I nie chcę wcale przestać, wracam
Nie mogę się doczekać, wracam
Wracam